poniedziałek, 9 stycznia 2023

Sport

   
taczka bez taczki? to tak można?
Z racji położenia geograficznego oraz klimatu w Sierra Leone możliwości sportowe są dosyć ograniczone. Oczywiście trudno tutaj doszukiwać się jakichkolwiek dyscyplin sportów zimowych. Jamajskie reggae na lodzie z 1988r na XV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Calgary było ewenementem i do dziś nic nie zapowiada się na to, aby mogło się to zmienić. Pozostaje nam kwestia dziedzin sportowych z sezonu letniego. I tu już jest całkiem nie źle. Lekkoatletyka, a więc biegi, skoki, rzuty w dal i pozostałe. Do tego możemy jeszcze dorzucić przeciąganie liny na zawodach szkolnych. 

jeszcze tylko trzeba
 znaleźć patyk
    

    
     Natomiast jeśli przyjmiemy założenie, że każdą aktywność fizyczną możemy nazwać sportem to pojawia się nam kilka całkiem nowych dyscyplin. Wspinanie się na palme i ścinanie kokosów, toczenie opony od roweru przy pomocy kijka, koszenie chwastów maczetą, młócenie roślin w tyglu, pranie ręczne na tarce w rzece oraz noszenie różnych przedmiotów (czasem całkiem sporych gabarytów) na głowie. Zapewne jeszcze kilka można by dopisać do tej wyliczanki. 

     Jednak najbardziej znanym i lubianym sportem jest jakże inaczej piłka nożna. Kopią niemalże wszyscy na wiosce. Starsi i młodsi na każdym skrawku wolnej ziemi. Czasem zamiast piłki albo szmacianki będzie pozgniatana puszka albo inny przedmiot. Rozgrywki między szkolne wywołują sporo emocji. (to również chyba wynika z usposobienia tutejszych mieszkańców) Są również rozgrywki ligowe i co już mnie nie dziwi bywa i tak, że zwycięzca meczu jest już znany przed jego rozpoczęciem 😉 Jeśli chodzi o infrastrukturę sportową to cóż… kibice z Konwiktorskiej mogą czuć
prawie jak na Konwiktorskiej
 się dumni, że mają przyzwoity stadion w porównaniu z tutejszymi. Sam poziom gry jaki jest hmmm…. Jak ktoś oglądał może kiedyś mecz B klasy reprezentacji „old bojów” spod Radomia to wie o czym mowa. Jako kibic można się poczuć trochę jak u cioci na imieninach niby fajna imprezka, ale po jakimś czasie już chce się wracać do domu. Tu podobnie niby kopią i grają, ale po chwili uświadamiasz sobie, że masz coś ciekawszego do zrobienia i wracasz do domu. Większość chłopców kibicuje jednej z drużyn europejskich jak Barcelona, Manchester, Bayern itd. Od jakiegoś czasu, niespełna kilku tygodni wraz z moim przyjazdem dziwnym zbiegiem okoliczności zaczęło przybywać kibiców jednej z najlepszych drużyn, czyli Legii Warszawa. Niektórzy potrafią już zanucić jeden z hitów prosto z Żylety. W trakcie mundialu odbywającego się w Katarze miejscowi wspierali naszych piłkarzy - reprezentacje Polski 
        
    
szybka gra na ulicy
    Większość młodych ludzi jest dosyć wysportowana. Wynika to nie tylko z ich zapału do ćwiczeń, ale bardziej z naturalnego stylu życia. Większość prac domowych wymaga nakładu sporej pracy fizycznej. Tym bardziej dodatkowe zajęcia kosztują jeszcze więcej wysiłku i sprawności. Przykładowo na budowie zamiast koparki, znaczną cześć kopie się ręcznie, większość rzeczy przenosi się samemu bez użycia dźwigu czy wózka itp. Dodatkowo ich dieta żywieniowa często ograniczona do jednego posiłku dziennie składającego się głownie z ryżu i jakiś dodatków zdecydowanie niweluje ryzyko otyłości. Również brak rozrywki w postaci gier komputerowych i konsoli sprawia, że spędzają czas w sposób bardziej aktywny. 
    
    

nasza drużyna parafialna F.C. st. Augustin

     Jeżeli chodzi o moją skromną osobę czasem udaje się trochę pobiegać, ale tylko w godzinach wczesno porannych lub wieczornych, aby uniknąć silnego słońca. Po skończonym biegu zazwyczaj czuje się 2 razy bardziej zmęczony niż warunkach panujących w Polsce. Czasem zdarzy się pograć z chłopcami w koszykówkę. Natomiast już niemal tradycją jest gra w piłkę kopaną 
jaki kraj, taki Messi
w niedzielne popołudnie. Odkryciem w pewnym sensie jest dla mnie jazda do szkół znajdujących się na peryferiach gdzieś pośrodku niczego. Dojazd do nich jest niczym zawody off roadowe. Można sobie wyobrazić sytuacje, kiedy zbierając grzyby w lesie z na przeciwka po wąskiej ścieżce wyjeżdża samochód terenowy. Przy czym zamiast sosen i dębów są palmy, grzybów nie ma, ale jest kilka strumyków, kałuż, dołków, mostków, rozwalonych ciężarówek dostawczych, szalonych motocyklistów jadących pod prąd …. (ja już nie muszę sobie tego wyobrażać) i tak aby tylko dotrzeć do celu. 
Czasem sobie myślę a co, jeśli w powrotną stronę droga będzie nie przejezdna (ulewa i błoto albo zablokowana przez ciężarówkę a wokół zalane pola ryżu) i będzie trzeba czekać kilka godzin albo dzień lub dwa śpiąc gdzieś w buszu. Byłoby ciekawie. Może tym sposobem powstałaby jakaś kolejna nowa dyscyplina sportu.?














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spacery

najbliższy meczet (albo budzik ok. 5.40 muezin zwołuje na modlitwę) prawie się udało ;) krowa jaka jest każdy widzi Tym razem kilka słów o m...