Dziś będzie kilka słów o komunikacji. Nie chodzi o tę miejską, bo o niej mógłbym napisać jedynie, że nie istnieje. Będzie to kilka moich spostrzeżeń odnośnie do tego, jak ludzie mieszkający w Kambii i okolicy komunikują się ze sobą. Wydawałoby się , że jest to rzecz prosta, ale już po krótkiej obserwacji robi się skomplikowana.
Oficjalnie językiem urzędowym w Sierra Leone jest język angielski. I to tyle, jeśli chodzi o jego użycie. : Może poza sytuacjami formalnymi (wszystkie dokumenty są publikowane w uniwersalnym języku angielskim, co jest dużym ułatwieniem). Tutejsi mieszkańcy używają bardzo prostego i dość powiedzieć ubogiego słownictwa. Prawdopodobnie ich niewielki zasób słów wynika często z braku umiejętności czytania i pisania (o ile z czytaniem nie jest źle, to z pisaniem jest już dużo gorzej).
Jedna z pierwszych rzeczy, którą zasłyszałem, to stwierdzenie, że wszystko jest very very. (bardzo, bardzo … duże, ładne, ważne, smaczne ). A przecież mogłoby być najważniejsze, niesamowite, fascynujące, znakomite…, ale jest „very, very”. Kolejnym charakterystycznym słówkiem , które udało mi się wychwycić, jest przedłużone „Aaaa”. Czasem brzmi jak chrząknięcie , a oznacza wiele rzeczy – w zależności od danej sytuacji. Można w ten sposób wyrazić zdziwienie, zaskoczenie, dezaprobatę, uznanie wobec czyjegoś żartu, albo użyć tego jako zwyczajnego przerywnika w zdaniu.
![]() |
| weranda i sąsiedzkie pogawędki |
![]() |
| Biblia w języku krio - Mt 15-16 |
Jednakże przykładowo limba używane we wschodniej części to nie jest to samo, co w zachodniej. Lokalni mieszkańcy są w stanie rozróżnić każdy z nich i zrozumieć się nawzajem. Posługują się jednak swoim dialektem, często niezależnie od stopnia jego znajomości. I tutaj dochodzimy do pewnej spornej kwestii. Otóż okazuje się , że część z nich twierdzi, jakoby dany dialekt był jedynie kwestią kultury czy też tradycji. Są też jednak i tacy, dla których język to coś więcej. To pewien wyraz ich przynależności do „societas” czy też po prostu rodziny.
I tak na przykład żona po mężu otrzymuje nie tylko nazwisko, ale również musi się posługiwać tym samy dialektem co on. Czasem urasta to do bardzo wysokiej rangi i niektórzy twierdzą, że łatwiej jest „coś załatwić”, posługując się danym dialektem . Wtedy jest się bardziej uprzywilejowanym, np. podczas rozmowy o przyjęcie dziecka do szkoły albo otrzymania jakiegoś dokumentu w urzędzie. Ile w tym prawdy – trudno powiedzieć.
![]() |
| jedna z popularnych altanek |
![]() |
| kaplica s.Monica |
![]() |
| sklepik osiedlowy |
sobotnie disco , gdzieś w środku wioski
Pozostaje jeszcze kwestia komunikowania się przy użyciu współczesnej technologii. Zadziwiający jest fakt, że większość mieszkańców, mimo że żyją w ubóstwie, posiada telefon. Nawet małe dzieci mają przy sobie (co prawda starą, ale działającą) komórkę. Problemem jest zasięg, ponieważ znajdujemy się przy granicy z Gwineą i czasem uruchamia się roaming. Podczas pory deszczowej i długotrwałych deszczów zasięg również słabnie. Stąd najlepszym i preferowanym przez wszystkich rozwiązaniem jest używanie Whatsappa i nagrywanie wiadomości głosowych do późniejszego odsłuchania.
![]() |
| Little John |






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz